Wielkimi krokami wchodzimy w okres jesienno-zimowy, kiedy to przydomowe rośliny wymagają szczególnej opieki, a nasze meble ogrodowe, zostają bezpieczne ukryte przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, czekając na kolejny sezon.
O ile tu sprawa wydaje się prosta, to co w przypadku większych instalacji? Szczególnie tak spektakularnych rozmiarów jak Wiklinowy Kosz – gigant – wizytówka Nowego Tomyśla, jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta.
Największy na świecie Kosz Wiklinowy, który na stałe wpisał się do Księgi Rekordów Guinnessa, jest zdecydowanie najbardziej efektownym elementem wiklinowego krajobrazu Nowego Tomyśla. Kształtem przypomina łódź z herbu miasta, zaś materiał, z którego jest wykonany, nawiązuje do tutejszych wielowiekowych tradycji upraw wikliny i rzemiosła plecionkarskiego.
Pierwszy kosz zbudowano w 2000 roku, chcąc w ten sposób uczcić przełom tysiącleci. Był on wspólnym dziełem pięćdziesięciu plecionkarzy. Jego projektantem był Jędrzej Stępak – miłośnik i mistrz wiklinowych kompozycji. Prace nad koszem trwały nieprzerwanie przez 55 godzin, a do jego budowy wykorzystano 8 ton wikliny. Z czasem warunki atmosferyczne wpłynęły na stan kosza i doprowadziły do jego zniszczenia. Jednak w 2006 roku, w tym samym miejscu, wypleciono nowy kosz, który można podziwiać do dzisiaj. Do jego budowy zużyto 12 ton wikliny i 11 ton konstrukcji stalowej, a jego wymiary to ok. 20 m długości, ok. 10 m szerokości i ok. 9 m wysokości.
By móc jak najdłużej cieszyć się z wiklinowej instalacji wymagana jest jej odpowiednia pielęgnacja. W czwartek, 28 września br., na Placu Niepodległości, zadbano o wiklinowego giganta i zaimpregnowano jego konstrukcję, by ochronić go przed szkodliwym działaniem warunków atmosferycznych, w tym wilgoci, pleśni czy owadów.